Pytanie z tytułu jest nietypowe, bo trzeba podejść do egzaminu, jeśli chce się zdać szkołę podstawową. Dlatego zastanówmy się, czy w ogóle warto się starać, by uzyskać dobry wynik? Dowiesz się tutaj jakie są zalety i wady starannych przygotowań do egzaminu ósmoklasisty.
ZALETY
SPRAWDZENIE POZIOMU
Przede wszystkim egzamin daje możliwość sprawdzenia znajomości angielskiego. Według strony ProfiLingua egzamin 8-klasisty jest na poziomie A2/A2+. Dla nieobeznanych ze standardem CEFR, gdy masz A2, to znaczy, że porozumiesz się na co dzień na proste tematy. Zatem, jeśli zdasz egzamin w okolicy 100%, to znaczy, że masz angielski na powyższym poziomie.
Może pomyślisz: „No i? Po co mi to?”
A mianowicie, może się przydać to osobom, które są zwyczajnie ciekawe na ile znają angielski. Wiadomo, zawsze możesz podejść do międzynarodowego certyfikatu, ale to kosztuje. Na dzień 14.03.24, za certyfikat na poziomie A2 (np. egzamin KET) trzeba zapłacić 415 złotych!
LEPSZA SZKOŁA
To nic odkrywczego: im lepszy wynik na egzaminie, tym więcej punktów przy rekrutacji do wymarzonej szkoły. Według danych podanych na stronie Nowej Ery (Jak obliczać punkty), za egzamin z angielskiego można uzyskać maksymalnie aż 30 punktów. Ponadto liczą się też oceny z punktowanych przedmiotów i na przykład za ocenę celującą można uzyskać aż 18 punktów.
Tak więc zakładając, że się przygotujesz idealnie do egzaminu i dostaniesz 6 na świadectwie, to łącznie uzyskasz aż 48 punktów, które liczą się w rekrutacji (plus ta szóstka może się przyczynić do lepszej średniej, a za nią też dostaje się punkty, ale będziemy brać tego pod uwagę).
A przypominam, że maksymalną liczbą jest 200 punktów. Ponadto z reguły, nawet w przypadku najlepszych szkół nie trzeba mieć kompletu punktów, żeby się dostać.
Na przykład w LO im. św. Marii Magdaleny w Poznaniu, które znajduje się w czołówce najlepszych liceów w stolicy Wielkopolski (Ranking liceów w Poznaniu), minimalny próg punktowy to ok. 159 punktów.
Wiadomo, że jest to wartość minimalna, więc docelowo trzeba mieć więcej, jeśli chce się przejść rekrutację. Jednak mimo to, te nasze 48 pkt. stanowią 30% dolnego progu. Chyba nie muszę przekonywać, że warto na poważnie podejść do tego egzaminu.
MOTYWACJA DO NAUKI
Istnieje pewna metoda do wyznaczania celów o nazwie S.M.A.R.T. Według niej, dobry cel charakteryzuje się tym, że jest konkretny, określony w czasie i da się go zmierzyć. Tak o to te 3 cechy posiada egzamin ósmoklasisty.
Z tego powodu, jest on idealną motywacją, żeby się uczyć angielskiego.
Sam korzystałem z podobnej sposobu, gdy ostatnio zdawałem certyfikat IELTS. Moim celem było napisać go jak najlepiej za pierwszym podejściem, bo nie jest tani (ok. 850 zł). Tak więc, początkowo chciałem zarezerwować i opłacić termin, dopiero gdy byłem pewny, że uzyskam świetny wynik.
Skutek był taki, że nie przykładałem się do nauki tak jak bym chciał. Dlatego też ostatecznie, bez większego namysłu, wybrałem dzień egzaminu i zapłaciłem, przez co nie mogłem już zmienić jego daty i musiałem się uczyć.
ĆWICZENIE EGZAMINÓW STANDARYZOWANYCH
Każdy z nas w swoim życiu kilkukrotnie podejdzie do tzw. egzaminu standaryzowanego. Co to za egzamin?
To taki egzamin, który został ujednolicony dla wszystkich zdających. Dodatkowo charakteryzuje się tym, że jego kolejne wersje są na podobnym poziomie trudności.
Do takich egzaminów należy egzamin ósmoklasisty, ale też matura, czy certyfikaty językowe.
Po co ćwiczyć tego rodzaju egzaminy?
Warto to robić z tego powodu, bo mimo że egzamin po podstawówce różni się poziomem od tego po liceum, to i tak one są do siebie podobne. Sprawdzają umiejętności w przybliżony sposób, a jednym ze sposób na wysoki wynik jest znajomość metody testującej.
Tak więc, będąc przyzwyczajonym do egzaminów standaryzowanych będzie dużo łatwiej zdawać każdy kolejny. Ponadto obędziesz się ze stresem, który się odczuwa w trakcie zdawania i dzięki temu nie będą Ci straszne przyszłe egzaminy!
WADY
BRAK KONIECZNOŚCI ZDANIA
Pierwszym powodem przeciwko byciu dokładnym w przygotowaniach jest brak konieczności zdania tego egzaminu (O egzaminie ósmoklasisty). Owszem, żeby ukończyć szkołę podstawową trzeba stawić się w danym dniu na egzaminie, ale nie trzeba osiągnąć konkretnej ilości punktów. W takim razie, po co się do tego przykładać?
NIEPOTRZEBNY STRES
Skoro zdanie egzaminu ósmoklasisty nie jest obowiązkowe, to po co się dodatkowo stresować? Dobrze, wyśmienity wynik pomoże w rekrutacji do wymarzonego liceum, ale przecież nie każdy chce zostać kolejnym Einsteinem. Stąd egzamin, jak i przygotowania do niego powodują zbędne napięcie.
BRAK CZĘŚCI USTNEJ
Tak, to prawda. Egzamin z języka nowożytnego nie posiada części ustnej, a przecież mowa jest kluczowa w codziennym użytkowaniu danego języka.
SZTUCZNE KORZYSTANIE Z JĘZYKA
Wisienką na torcie niech będzie fakt, że egzamin testuje sztucznie wydzielone umiejętności. Nikt na co dzień nie jest zmuszony do słuchania materiałów audio, które w pokrętny sposób opisują jakąś historię. Przecież w rzeczywistości gdy się czegoś nie zrozumie, to można poprosić rozmówcę o powtórzenie zdania.
MOJA OPINIA
Jak widać podane minusy są trochę na siłę, ponieważ część z nich krytykuje egzamin jako taki, jego budowę, a nie sens tego czy przykładać się w przygotowaniach.
Osobiście uważam, że skrupulatne przygotowania do egzaminu ósmoklasisty są jak najbardziej na miejscu i podpisuję się pod powyższymi zaletami.
PODSUMOWANIE
Pytanie z tytuły trzeba przeformułować na: „czy warto dobrze przygotować się do egzaminu ósmoklasisty?”, ponieważ egzamin jako taki jest obowiązkowy.
Do najsilniejszych zalet za dokładnymi przygotowaniami należy sprawdzenie poziomu angielskiego przez egzamin, większe szanse na lepszą szkołę oraz motywacja do nauki.
Z kolei największe minusy to: niepotrzebny stres oraz sam egzamin sprawdza sztuczne korzystanie z języka.
Odpowiadając na pytanie z tytułu, tak warto pisać i tak warto się starać.