Czy da się nauczyć matematyki? Nie.
Matematykę trzeba rozumieć. Bez tego ani rusz.
No dobrze, to jak zrozumieć matematykę? Sprawa wcale nie jest taka skomplikowana.
Zauważyłem, że uczniowie zwykle chcą dobrze zdać najbliższy sprawdzian. I wiem, że potrafią poświęcić temu bardzo dużo czasu. Rozwiązują setki przykładów, szybciej lub wolniej dochodzą do właściwego wyniku. Co zdolniejsi starają się opanować wszystkie typy zadań, jakie mogą się pojawić na teście czy na egzaminie. Na pewno większość z nich, o ile nie pracowała systematycznie, prędzej czy później podda się. I wcale się nie dziwię. Jest to zadanie bardzo wymagające, a często bez mentoringu awykonalne.
Dlatego chciałbym wam dzisiaj dać parę wskazówek jak uporać się nie z najbliższym sprawdzianem, ale z ich serią aż do końca roku.
No dobrze, to jak to zrobić, żeby radzić sobie z matmą?
Systematyczna praca. To podstawa. Na pewno to nie raz słyszałeś, ale nie wychodź jeszcze z tego bloga. Zaufaj mi.
W matematyce liczy się opanowanie podstaw i wychodzenie poza schemat. Jest spis podstawowych zagadnień, które musisz opanować do perfekcji. Oto ta krótka lista:
- procenty i ich szybkie przeliczenie
- istota pola, obwodu i objętości
- precyzyjne rysowanie w kratkach
- analiza zadania otwartego – dane, szukane, rysunek pomocniczy i opracowanie kolejności swoich działań
- pola figur płaskich
- bryły i ich objętość
- kolejność wykonywanych działań
- mnożenie i dzielenie ułamków
- dodawanie i odejmowanie ułamków – czyli sprowadzanie do wspólnego mianownika (bez tego nie powinieneś wyjść z podstawówki, zresztą tak samo jak bez znajomości tabliczki mnożenia)
- usuwanie niewymierności z mianownika
- wzory skróconego mnożenia (kwadraty)
- potęgi oraz pierwiastki i towarzyszące im wzory
- logarytmy i towarzyszące im wzory
- zapis wyrażeń algebraicznych (także to kiedy znak “razy” piszemy a kiedy nie)
- zrozumienie istoty liczby ujemnych i dodatnich (jako różnicę i sumę)
- rozwiązywanie równań (w tym szczególnie przenoszenie liczb z prawej na lewą i na odwrót oraz “wyłuskiwanie” niewiadomej z wyrażenia) i układów równań
- rozwiązywanie nierówności (zrozumienie istoty zmiany znaku przy mnożeniu/dzieleniu przez liczbę ujemną oraz w przypadku logarytmów i funkcji wykładniczej)
- przekształcanie wzorów
- zrozumienie istoty funkcji
- określenie dziedziny funkcji, zbiory jej wartości i monotoniczności
- wzór funkcji liniowej
- zrozumienie czym są współczynniki “a” oraz “b” w funkcji liniowej, miejsce zerowe, argument, wartość
- szybkie rysowanie wykresu funkcji liniowej
- wzory funkcji kwadratowej
- obliczenie delty i pierwiastków równania, obliczanie “p” i “q”
- wartość bezwzględna i jej opuszczanie oraz łączenie rozwiązań w zależności od przedziału
- definicje funkcji trygonometrycznych
- rozumienie różnicy między ciągiem arytmetycznym i geometrycznym
Tak wiem sporo tego, ale bez opanowania tych pojęć nie masz co liczyć na dobry wynik na maturze. Rozumiejąc, o co w każdym z tych punktów chodzi, będziesz mieć solidne podstawy czy to do pracy własnej czy to z nauczycielem lub rodzicem.
W międzyczasie bądź ciekawy świata. Bądź dociekliwy. Szukaj zależności i ciągów przyczynowo-skutkowych wszędzie, gdzie tylko możesz. Sprawi to, że będziesz bardziej podatny na to, żebyś sam lub ktoś wtłoczył tobie sposoby rozwiązywania pewnych problemów, w tym matematycznych. Bo w tym przedmiocie właśnie chodzi o logikę i bazowanie na czymś, co jest stałe lub zmienne okresowo.
Mam nadzieję, że jakoś pomogłem. Życzę wam powodzenia na egzaminie!