Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
Konfucjusz
Matematyka? Z przyjemnością!
Czy nauka matematyki to jedynie żmudny obowiązek i godziny wyrzeczeń zwieńczone maturą, po której przygoda z „królową nauk” zakończy się raz na zawsze? Niekoniecznie.
Matematyka to nie tylko zbiór skomplikowanych wzorów i sztywnych formułek dostępnych wyłącznie wtajemniczonym. Postrzegana jako narzędzie do rozumienia świata nauka matematyki może nieść ze sobą sporą dawkę przyjemności.
Znakomity fizyk, Richard Feynmann powiedział kiedyś: „Temu, kto nie zna matematyki, trudno spostrzec głębokie piękno przyrody”. Wzory przyrody dostrzeżemy w cykliczności pór roku, rytmie dnia i nocy albo szeregach morskich fal, spirali muszli ślimaka, a także symetrii płatków śniegu, kwiatów albo motylich skrzydeł. Ze świata natury symetria przenika do kultury, sprawiając, że jednych ludzi uważamy za bardziej atrakcyjnych niż innych, podoba nam się dane dzieło sztuki albo konkretny rodzaj muzyki.
Dziś trudno sobie wyobrazić życie codzienne bez matematyki: odmierzanie proporcji i czasu, dzielenie życia na lata, miesiące, dni i godziny, przeprowadzanie kalkulacji finansowych. Podstawowe prawa rządzące matematyką pozwalają kontrolować domowy budżet, właściwie rozumieć pojęcia rabatów, prowizji, cen netto albo brutto, a także efektywnie zarządzać własnym kapitałem.
W dzisiejszym świecie bardzo aktualna jest także maksyma wybitnego polskiego matematyka i legendarnego twórcy lwowskiej szkoły matematycznej, Hugona Steinhausa: „Kraj bez matematyki nie wytrzyma współzawodnictwa z tymi, które uprawiają matematykę”.
Znajomość matematyki ułatwia intuicyjne podążanie za rozwojem technologicznym i pełne wykorzystywanie możliwości współczesnego świata. Dzięki połączeniu matematyki z innymi dziedzinami wiedzy technologicznie zaawansowana rzeczywistość już dawno stała się faktem. Przyczyniając się do rozwoju nowych technologii, matematyka otwiera drzwi do przyszłości.
Poza oczywistą obecnością na kierunkach kształcących przyszłych inżynierów, technologów czy finansistów, matematyka pojawia się także na wielu innych kierunkach. Nie tylko medycynie, architekturze czy prawie, ale także - filozofii, psychologii czy lingwistyce w postaci statystyki albo logiki. Niezależnie od kierunku studiów, matematyka - w swoim logicznym wymiarze - stanowi uniwersalny język nauki.
Jeśli uświadomimy sobie zależność między tym, czego dziś się uczymy, a tym, co będzie potrzebne nam w przyszłości, matematyka stanie się konkretną potrzebą, a nie dalekim od rzeczywistości abstraktem. Nie chodzi przecież o bezrefleksyjne wkuwanie reguł czy niezrozumiałych formułek. A raczej o wypracowanie tzw. myślenia matematycznego, które jest połączeniem analizy i dedukcji. Umiejętność logicznego myślenia pozwala wyciągać wnioski, poszukiwać optymalnych rozwiązań i podejmować właściwe decyzje w rozmaitych sferach życia.
Jak, zatem sprawić, by nauka matematyki wyszła poza ramy utartych formułek i skomplikowanych wzorów? Co zrobić, by była przyjemniejsza? Jak ją uatrakcyjnić?
Bardzo pomocna może tu być popularyzacja matematyki i wykorzystanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych, z których uczniowie korzystają na co dzień.
Matematyka podobna jest do wieży, której fundamenty położono przed wiekami, a do której dobudowuje się coraz wyższe piętra. Aby zobaczyć postęp budowy, trzeba iść na piętro najwyższe, a schody są strome i składają się z licznych stopni. Rzeczą popularyzatora jest zabrać słuchacza do windy, z której nie zobaczy ani pośrednich pięter, ani pracą wieków ozdobionych komnat, ale przekona się, że gmach jest wysoki i że wciąż rośnie. Tak kilkadziesiąt lat temu pisał o matematyce Hugo Steinhaus - znakomity matematyk, twórca lwowskiej szkoły matematycznej i popularyzator matematyki. Jego słowa wciąż są bardzo aktualne. A popularyzatorzy matematyki mają dziś znacznie więcej narzędzi do wykorzystania.