Czy zdarzyło ci się kiedyś, że pod długich godzinach nauki i całkiem dobrym opanowaniu materiału, na sprawdzianie miałeś wrażenie, że cała wiedza nagle wyparowała? Czy przed rozpoczęciem testu paraliżuje cię stres i nie jesteś w stanie normalnie myśleć? Albo może nie możesz nawet usiąść do nauki, bo na samą myśl o matematyce czujesz niepokój i niechęć? Brzmi strasznie, ale na szczęście wszystkie te problemy można naprawić jedną psychologiczną sztuczką.
Podczas wieloletniej pracy z uczniami wielokrotnie zauważałem, że pierwszą rzeczą do poprawienia jest ich nastawienie do przedmiotu, który chcą opanować. Często nawet zdolni i inteligentni ludzie poddawali się już przed rozpoczęciem zadania, twierdząc, że nie są w stanie go zrobić, ale po naprowadzeniu na właściwy tok myślenia nie sprawiało im ono większych trudności. Taki problem pojawia się często, ale na szczęście można go całkiem łatwo zlikwidować. Żeby to zrobić, trzeba sobie jednak zadać pytanie: co jest jego przyczyną?
Każdy z nas zaczynał przygodę z matematyką od najprostszych zadań w szkole podstawowej. Od tego jak wyglądały pierwsze wrażenia, zależało to, czy był to nasz ulubiony przedmiot, czy najgorszy koszmar. Jak to możliwe? Można to wytłumaczyć za pomocą zjawiska pozytywnej i negatywnej informacji zwrotnej. Kiedy świeżo upieczony uczeń na kilku pierwszych lekcjach dostanie kilka pochwał, dobrą ocenę, a do tego zadania nie będą dla niego ani za nudne, ani za trudne, to istnieje duża szansa, że w przyszłości nie będzie miał problemów z matematyką. Dzieje się tak dlatego, że dostając pozytywne wzmocnienie wykonanych czynności ludzki mózg chce je powtórzyć. Niestety działa to też w drugą stronę. Jeżeli dziecko trafi na słabo wykwalifikowanego nauczyciela, który na nie nakrzyczy, powie, że może lepiej by było, gdyby zostawił liczenie innym, albo sprawi, że lekcje będą albo za nudne, albo za trudne, to można spodziewać się, co stanie się dalej. Negatywna informacja zwrotna jest przyczyną trwającego przez wiele lat unikania zachowań i okoliczności, które ją wywołały. Innymi słowy: człowiek nie lubi wykonywać rzeczy, które mu nie wychodzą (lub zostało mu wmówione, że ich nie potrafi).
Na szczęście można temu zaradzić. Taktyką pozwalającą na zniwelowanie skutków wieloletniego negatywnego wzmacniania jest dostarczanie pozytywnej informacji zwrotnej. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że im dłużej uczeń otrzymywał negatywne opinie na temat swojej pracy, tym trudniej będzie zmienić jego przekonanie na temat własnych możliwości z danego przedmiotu. Najważniejszym aspektem, który trzeba rozważyć podczas stosowania metody pozytywnego wzmacniania, jest dobranie odpowiedniego dla ucznia poziomu trudności. Jeśli zadania będą za proste, szybko można stracić chęć do ich rozwiązywania, gdyż będą po prostu nudne. Z drugiej strony, jeśli od razu rzucimy ucznia na głęboką wodę, to z dużą dozą prawdopodobieństwa straci on jakąkolwiek motywację do nauki, stwierdzając, że zadania są niemożliwe do zrobienia. To tak, jakby ktoś wymagał od nas płynnego mówienia po chińsku po miesiącu nauki. Jeśli poziom zadania będzie właściwie dobrany, osoba je rozwiązująca powinna po pewnym czasie być w stanie znaleźć odpowiedź, ale jednocześnie czuć, że problem stanowił dla niej lekkie wyzwanie. Rozwiązanie takiego zadania daje ogromną satysfakcję, która jest w stanie zachęcić do dalszej nauki. Mimo tego, że im trudniejsze zadanie uda się rozwiązać, tym większe zadowolenie z rezultatu i silniejsze pozytywne wzmocnienie, to nie należy przesadzić z poziomem materiału. Sam wielokrotnie doświadczałem tego na swoim przykładzie, kiedy porywanie się na zbyt trudne przykłady na zbyt wczesnym etapie nauki kończyło się frustracją i zamknięciem książki. Występowało to szczególnie wtedy, kiedy w kilku zadaniach pod rząd otrzymywałem zły wynik, mimo że myślałem, że proces myślenia był dobry. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to naturalny proces nauki matematyki, ale pamiętajmy o tym, żeby odpowiednio dobierać poziom materiału do naszych umiejętności, bo znacznie przyśpiesza to proces przyswajania wiedzy, mimo że wydaje się, że proste zadania to strata czasu.
Dobrym sposobem na zmianę swojego nastawienia do nauki przedmiotu jest praca z korepetytorem, ponieważ jest on w stanie dobrać odpowiedni poziom do umiejętności ucznia, w razie potrzeby naprowadzić na właściwy tok myślenia oraz dostarczyć pozytywnego wzmocnienia, dzięki czemu nauka przedmiotu stanie się przyjemnością. Zaobserwowałem wiele przypadków, zarówno na sobie jak i innych, kiedy uczeń po pracy z dobrym nauczycielem nagle odnajduje w sobie pasję do przedmiotu, która była tłumiona przez pętlę negatywnej informacji zwrotnej. Właśnie dzięki temu zjawisku zostałem korepetytorem, bo dzięki fantastycznemu nauczycielowi fizyki na nowo polubiłem ten przedmiot i zdałem sobie sprawę, że byłbym w stanie przekazywać go innym.
Nie poddawajcie się zatem, jeśli myślicie, że jakiś przedmiot jest „nie dla was”. Zawsze warto jest dać sobie jeszcze jedną szansę, samemu dobierając odpowiednie zadania lub korzystając z pomocy korepetytora.