Dysleksja i matematyka dadzą się pogodzić

Zaktualizowano 15.05.2025

Piotr B.

Matematyka opiera się na symbolach. To, że znak dzielenia składa się z dwóch kropek, a znak mnożenia z jednej kropki, jest tylko umową i nie ma żadnego uzasadnienia w rzeczywistości. Matematyka mogłaby istnieć, nawet gdyby te symbole wyglądały inaczej. Co innego obserwujemy w wyrazach dźwiękonaśladowczych: wąż syczy, a my słyszymy w słowie syk długie sss... Drzewa szumią, a słowo szum dobrze oddaje dźwięk wydawany przez drzewa na wietrze. Dyslektyczny umysł chciałby, aby istniał związek symbolu z jego reprezentacją w świecie rzeczywistym - tak się jednak nie dzieje w obszarze matematyki. Czy uczeń ze stwierdzoną dysleksją musi mieć problemy z matematyką? Niekoniecznie.


Uczeń z dysleksją może mieć trudności z matematyką. Przedstawię w tym tekście, jak możemy pomóc takiemu uczniowi. Skupię się głównie na problemach dyslektycznego ucznia w obszarze matematyki. Na początku możemy się zastanowić, w jakim stopniu matematyka korzysta z wiedzy zgromadzonej przez ucznia w przeszłości. Porównajmy matematykę np. z fizyką. Jest możliwe, że uczeń opuścił wszystkie lekcje fizyki, kiedy jego klasa przerabiała hydrostatykę. A pojawił się w szkole, kiedy jego klasa zaczyna nowy temat - elektryczność statyczna. Taki uczeń opuścił odrębny dział fizyki, więc nie ma przeciwwskazań, żeby teraz zajął się przerabianym w szkole tematem elektryczności statycznej. Uczeń ma szansę opanować nowy temat z fizyki bez znajomości innego - np. optyka nie wiąże się z zasadami dynamiki Newtona, prąd elektryczny nie wiąże się z kinematyką, środek ciężkości ciała można zrozumieć bez znajomości termodynamiki itd. Fizykę możemy potraktować więc jako rozdziały możliwe do zrozumienia, nawet w przypadku zaległości na wcześniejszym etapie. Jest to jednak istotna cecha różniąca fizykę od matematyki zawartej w polskiej podstawie programowej. Jako nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem w nauczaniu obu tych przedmiotów wiem, że jakiekolwiek zaległości z matematyki od razu zaczną się nawarstwiać i kumulować aż do momentu, w którym uczeń zacznie postrzegać siebie jako mającego problemy z danym przedmiotem. W tym miejscu mamy okazję sformułować pierwszy wniosek mogący pomóc uczniowi mającemu trudności z matematyką. Znajdź zaległości. Praca nad zlikwidowaniem zaległości w matematyce będzie najlepiej wykorzystanym czasem poświęconym na naukę tego przedmiotu. 

Jeżeli pracujemy z uczniem z młodszych klas szkoły podstawowej, warto zrezygnować z posługiwania się liczbami oderwanymi od rzeczywistości. Na przykład nie mówmy tylko 7 razy 8 odjąć 5, ale zamiast tego przedstawmy to w sposób obrazowy: z 7 rzędów krzeseł po 8 w każdym rzędzie zabieramy 5. Warto szczególnie wśród najmłodszych uczniów łączyć liczby z konkretnymi przedmiotami. Jak to może wyglądać przy mnożeniu? Na przykład 6 razy 4 możemy zastąpić sześcioma opakowaniami po cztery herbatniki w każdym pudełku. 

Czasem pojawiają się błędy polegające na nieprawidłowym zapisie liczb. Można wypróbować metodę, w której uczeń bez pośpiechu przed napisaniem liczby wypowiada ją i koncentruje się na zgodności zapisu z wypowiedzianą liczbą. Metoda ta może być modyfikowana w taki sposób, aby odpowiadała uczniowi i żeby czuł się z nią komfortowo. Wypowiadanie liczby przed jej zapisem może odbywać się:

a) na głos do rodzica/nauczyciela, 

b) na głos do siebie

c) w myśli

Warto jednak zaznaczyć, żeby uczeń zatrzymał się na chwilę z namysłem nad wypowiadaną i zapisywaną liczbą. W przeciwnym razie może dojść do automatycznego i bezrefleksyjnego zapisania liczby z przestawionymi cyframi. Z własnego doświadczenia wiem, że często najbardziej komfortową opcją dla ucznia jest wypowiadanie liczby w myślach, bo nie są przyzwyczajeni do wypowiadania liczb na głos. Nauczyciel nie powinien na siłę wybierać najlepszej metody. To uczeń ma decydujący głos, bo jedną z ważniejszych rzeczy w procesie nauki jest poczucie, że sprawy idą dobrze. Jeżeli uczeń uzyska poczucie własnej wartości i zda sobie sprawę z zasobów, jakie posiada, to może nastąpić zmiana w postrzeganiu siebie. Uczeń może zdać sobie sprawę, że opinia “ jestem słaby z matematyki” jest już nieaktualna. Oczywiście przyjęcie nowego sposobu myślenia o sobie nie jest natychmiastowym przeskokiem, ale odbywa się stopniowo. Aby uczeń mógł myśleć o sobie “dobrze radzę sobie z matematyką”, musi obserwować swoje postępy. Czasem uczniowi wystarczy zmiana perspektywy. Jeżeli skupimy się na tym, że jest do przerobienia materiał, którego jeszcze nie opanował, to obciążamy samoocenę ucznia balastem, który w najbliższym czasie i tak zamierzamy wyeliminować. Natomiast jeśli spojrzymy na postępy, jakich dokonał uczeń, zwrócimy uwagę na sukcesy, które z uczniem już pozostaną. 

 

Dysleksja i matematyka dadzą się pogodzić. Wymagać to będzie odpowiednich metod i strategii przeprowadzania zajęć, ale dyslektyczny umysł może osiągać założone cele w obszarze matematyki. Nie tylko wierzę, że jest to możliwe, ale często zdarza mi się świętować sukcesy właśnie z uczniami dyslektycznymi. Więc jeżeli nam się udało, to Wam też może się udać. Powodzenia!

Spodobał Ci się artykuł? Oceń go

5

Według opinii 2 użytkowników

Piotr B.

Autor i korepetytor w BUKI: Piotr B.

Pracowałem z różnymi uczniami - od trudnej młodzieży zagrożonej po rozwijanie zainteresowań ucznia.

Inne blogi autora

Szukasz korepetytora?

Zgłoszenia do współpracy z korepetytorem wysyłane są do BUKI co 4 minuty. Już ponad 650 000 uczniów znalazło nauczyciela. Chcesz do nich dołączyć?

Dopasuj korepetytora

BUKI

Platforma łącząca nauczycieli i uczniów

Utwórz profil nauczyciela