Homonimy mogą okazać się prawdziwą zmorą dla… obcokrajowców! Dlaczego? Bo identyczne brzmienie wyrazów o różnym znaczeniu może w pewnym momencie wprowadzić pewien „chaos komunikacyjny”. Będzie on objawiał się w postaci niezrozumienia znaczenia danego zdania – na szczęście wiele można domyślić się z kontekstu. Dziś sprawdzamy, czym są homonimy; warto tę definicję zapamiętać, bo z pewnością przyda się w szkole i być może również w trakcie egzaminów.
Czym są homonimy?
Tłumacząc słowo „homonim”, na tapet warto wziąć zjawisko homonimii. To – w najprostszym ujęciu – zastosowanie tych samych funkcji językowych dla wyrażenia odmiennych znaczeń. Jak wygląda to w praktyce? Weźmy pod uwagę bodaj najpopularniejszy przykład homonimu:
- zamek – budowla warowna
- zamek – zapięcie błyskawiczne w kurtce
- zamek – zabezpieczenie w drzwiach
Teoretycznie można zatem jedną ręką zapiąć zamek w kurtce, a drugą zamykać zamek w drzwiach wejściowych do zamku. I w tym zdaniu nie będzie żadnej znaczeniowej nieprawidłowości.
Podstawowa definicja homonimu brzmi:
Homonimami nazywa się wyrazy, które są wobec siebie równokształtne.
Jednocześnie homonimy mogą być też pułapkami ortograficznymi, bo identyczna wymowa nie musi równać się z takim samym zapisem. Sztandarowym przykładem jest:
- morze – akwen wodny
- może – potwierdzenie prawdopodobieństwa lub niepewności
- może – trzecia osoba liczby pojedynczej czasownika „móc” stwierdzająca sposobność do wykonania czegoś
Jak zatem widać, temat homonimów, chociaż dla osób od urodzenia uczących się języka polskiego może być trudny jedynie tylko na poziomie definicji, to obcokrajowcom początkowo spędzi sen z powiek.
Jakie są rodzaje homonimów?
Biorąc pod uwagę powyższe przykłady, można spodziewać się, że homonimy będą miały swoją osobną kategoryzację i rodzaje. Tak jest w istocie, bo wyróżniamy np.:
- homografy – wyrazy zapisywane tak samo, ale różniące się między sobą wymową
- homofony – tu z kolei wymowa jest ta sama, lecz zapis inny (jak w powyższym przykładzie „morze i może”
Oprócz tego dość ciekawa zależność, o której warto pamiętać – nie wszystkie wyrazy, które w sposób naturalny moglibyśmy próbować klasyfikować jako homonimy, są nimi. Do zbioru definicji warto dołożyć jeszcze wyrazy polisemiczne.
Polisemia polega na tym, że istnieją wyrazy wieloznaczne, ale bazujące na tej samej podstawie etymologicznej. Najprościej rzecz ująć na przykładzie:
- fala – charakterystyczny „garb” lub zagięcie na powierzchni wody
- fala – ułożenie włosów
- fala – radiowa, magnetyczna, akustyczna
W przypadku homonimów, mówimy zatem o zupełnie rozbieżnym znaczeniu:
- ładunek – rozumiany jako bagaż, towar
- ładunek – materiał wybuchowy
Wyrazy polisemiczne nawiązują zatem do takich samych podstaw, mają wspólny mianownik, a homonimy dotyczą zupełnie rozbieżnych dziedzin i znaczeń. Warto też zwrócić na pewien pozytywny wpływ zarówno jednych, jak i drugich – a jest nim „oszczędność” wyrazów w słowniku. Mamy tak wiele różnych zjawisk, postaw, rzeczy i funkcji do określenia, że używanie zarówno polisemii jak i homonimów bardzo dobrze wpływa na lekkie odchudzenie słownika. Jak wspomnieliśmy na samym wstępie, pomocny okazuje się kontekst – dzięki niemu można odróżnić pozornie te same słowa i nie pomylić ich znaczenia lub potrzeby użycia w danej sytuacji.
Przykłady homonimów w języku polskim
Część przykładów już wymieniliśmy, oto jeszcze kilka:
- para – stan skupienia wody oraz dwie osoby
- kora – część mózgu oraz zewnętrzna warstwa drzewa
- klucz – jako grupa ptaków, przedmiot służący do otwierania zamka oraz symbol na pięciolinii
- bal – duża kłoda drewna oraz zabawa przebierańców lub taneczna
- kula – przyrząd ortopedyczny, pocisk oraz obiekt sferyczny
- szczotka – narzędzie do czyszczenia oraz element silnika
- pilot – osoba dowodząca w samolocie oraz urządzenie do zdalnej obsługi telewizora
Co ciekawe, rozszerzona matura z języka polskiego w 2024 roku pokazała, jak nieznajomość jednej definicji może przełożyć się na problem z napisaniem tekstu (na równi z podejściem „po macoszemu” do lektur). Dlatego jeśli chcesz uporządkować wiedzę związaną nie tylko z homonimią, ale również innymi istotnymi dla języka polskiego zjawiskami, to pomyśl o lekcjach indywidualnych. W ich trakcie można bez stresu zadać pytanie nauczycielowi i od razu otrzymać odpowiedź, czasem wraz z wieloma przykładami, a nawet dodatkowymi ćwiczeniami. Korepetycje mogą też stać się swego rodzaju „mapą powtórek” wyznaczającą to, co i w jakiej kolejności warto ponownie przyswoić. W kontekście lektur to również świetna metoda na zmobilizowanie się do ich przeczytania i zrozumienia zawartych weń środków przekazu.
Jeśli szukasz miejsca, w którym znajdziesz takiego – dobrego, komunikatywnego i dostępnego – korepetytora, to możesz odwiedzić serwis BUKI. Jego niewątpliwą zaletą jest system komentarzy, gdzie inni uczniowie oceniają wizytówki nauczycieli, opisując, jak ciekawe i przydatne okazały się zajęcia. Warto spróbować!