
zdalnej oraz, w nieco mniejszym stopniu, nauczania hybrydowego. W prasie i internecie często uwydatnia się jedynie mankamenty nauki zdalnej, wskazując rozmaite szkody i trudności, jakie ów tryb nauczania stawia przed uczniami. Można jednak chyba też zaryzykować tezę, że warunki, w których spora część z nas została de facto zmuszona do uczenia się w formie zdalnej, uwidoczniły nam również potencjalne zalety tego modelu, a jest ich wbrew pozorom niemało.
Czy więc nauka zdalna może być „nauczanie przyszłości”? Jakie są atuty oraz wady nauki zdalnej i w jakim stopniu jesteśmy w stanie maksymalizować te pierwsze, oraz redukować te ostatnie?
Zdalne nauczanie w szkole i na uniwersytetach — jak wyglądało i czy było efektywne?
Nauka zdalna w szkołach oraz na uczelniach była w poprzednich miesiącach realizowana na platformach: Zoom (tylko początkowo), oraz MS Teams. Jak wyglądały zajęcia i czy w aspekcie ich produktywności można mówić o równowartościowej alternatywie dla nauczania zdalnego?
Osoby, które na przestrzeni ostatnich miesięcy studiowały, często podkreślają, że sporą trudnością bywały różnego problemy techniczne. Co jednak ciekawe, najczęściej nie zawodziła sama technologia jako taka, lecz jej nieumiejętne wykorzystywanie, przede wszystkim w wykonaniu nauczycieli akademickich. Braki elementarnej znajomości np. programu MS Teams to jedna kwestia. Drugą rzeczą jest to, że nauczyciele na ogół zupełnie nie potrafili wykorzystywać możliwości, jakie stwarza nauczanie przez internet, traktując realia nauki zdalnej jako smutną konieczność, a nie szansę dla rozwoju nowych metod nauczania oraz interakcji ze studentami.
A jakie to możliwości? Trzymając się nadal platformy MS Teams, z której w trakcie pandemii korzystała chyba większość polskich uczelni, jest to na przykład możliwość łączenia wykładu oraz głosowej interakcji ze studentami z czatem spotkań, na którym można nie tylko pisać, ale też linkować, zamieszczać różnego rodzaju materiały, toczyć dyskusje przeciągające się poza czas samych zajęć, ergo realizować wiele aktywności, które w przypadku nauki stacjonarnej po prostu nie są możliwe.
Wydaje się też, że szkoły oraz uniwersytety niezbyt starały się o wykorzystanie niektórych innych opcji, jakie oferuje e-learning i jakie doskonale znamy z dobrych platform e-learningowych. Nikt przecież nie powiedział, że nauka — przykładowo na studiach — musi ograniczań się do słuchania tego, co mówi wykładowca. Ciekawym dopełnieniem mogłyby być chociażby kursy online dla studentów, różnego rodzaju ćwiczenia interaktywne, arkusze z zadaniami, materiały video... mówiąc krótko wszystko to, z czego od dawna korzysta się z w prywatnym e-learningu.
Naturalnie, takie podejście do nauczania zdalnego wymagałoby dość głębokiej zmiany modelu polskiej edukacji, a także, rzecz oczywista, dość pokaźnych nakładów finansowych. Z tym ostatnim nie powinno być problemów, biorąc pod uwagę pieniądze, jakie polskie uczelnie otrzymują od państwa oraz fakt ciągłego „rozmnażania się” kierunków studiów, a nawet przedmiotów w obrębie tego samego kierunku. Gorzej ze strukturą polskiego systemu edukacji, który jest bardzo konserwatywny i przywiązany do określonych, tradycyjnych wzorców.
Sprawa wydaje się tym bardziej ważna oraz interesująca, że nie wiemy, co przyniesie najbliższa przyszłość. Jeśli liczby zakażeń koronawirusem znowu zaczną rosnąć ponad dopuszczalne przez rząd pułapy, powrót do nauczania w formie zdalnej ponownie stanie się codziennością uczniów, nauczycieli, studentów i wykładowców.
Nauka zdalna — wady i zalety zdalnego nauczania
Jak wspominano, w prasie oraz internecie podkreślało się nade wszystko negatywne strony nauczania w trybie zdalnym, niekiedy określając je nawet jako traumatyczne doświadczenie dla uczniów/studentów. Z pewnością zajęcia w trybie zdalnym, o ile są prowadzone niezbyt sprawnie, mogą prowadzić do obniżenia jakości nauczania. Model zdalny niewątpliwie ma jednak także swoje zalety.
Ostatecznie widzimy, że zarówno zalety, jak i też wady nauczania zdalnego są w większości przypadków względne, ergo zależą od osoby, warunków, predyspozycji itp. W sumie, bardzo podobnie jest przecież z pracą zdalną: nie każdy odnajduje się w sytuacji, kiedy sam musi organizować sobie czas oraz przestrzeń, a jego środowiskiem przez wiele godzin dziennie jest ekran komputera, a nie sala pełna innych osób.
Nauka zdalna a tradycyjna — co jest lepsze?
Kontynuując przykłady zawarte powyżej należy chyba uznać, że nie ma jednoznacznej i uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Z pewnością istnieją osoby, dla których zdalny tryb prowadzenia zajęć jest bardziej wygodny i bardziej efektywny. Jeśli nie mamy problemów z „rozpraszaczami”, a przyswajanie wiedzy w domu i z laptopem na kolanach nie sprawia nam trudności — być może należymy do grona, które doskonale odnajdą się w realiach nauczania zdalnego.
Zupełnie inaczej będzie przedstawiać się sytuacja z perspektywy kogoś, kto po prostu potrzebuje „naukowego” środowiska (aula, fizyczna obecność nauczyciela oraz innych osób, uczelnia/szkoła, a nie mieszkanie i tak dalej). W tym wypadku długotrwałe przyswajanie wiedzy wyłącznie via online może okazać się sporym problemem. Do tego trzeba dodać również czynniki natury stricte psychologicznej: większość osób potrzebuje bezpośredniego kontaktu z innymi osobami czy też redukcji czasu spędzanego w domu po to, aby utrzymać w sobie odpowiednią kondycję emocjonalną.
Dodatkowe zajęcia online
Nauka zdalna to jednak nie tylko szkoła oraz uczelnia. Już przed pandemią rosnącą popularnością cieszyły się korepetycje online. Powody? Nie trzeba dojeżdżać na zajęcia, można wybrać korepetytora mieszkające w zupełnie innym regionie kraju (a nawet świata), można całkowicie swobodnie wybrać godzinę zajęć (np. w okienku pomiędzy nauką na uczelni), a wszystko, co jest nam potrzebne do chłonięcia wiedzy to komputer z dostępem do sieci.
W serwisie BUKI uczniowie znajdą setki ogłoszeń od świetnych korepetytorów, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu zajęć online i naprawdę potrafią uczyć w ten sposób.