Podejście rodziców oraz specjalistów do kwestii pozaszkolnej nauki dzieci przejawia się w dwóch przeczących sobie postawach. Z jednej strony obserwujemy zjawisko zapisywania nawet bardzo młodych pociech na niezliczone ilości przedmiotów dodatkowych: od języków obcych, przez edukację artystyczną, aż po zajęcia karate.
Ze strony przeciwnej natomiast: niekiedy mówi się, że zbyt intensywna edukacja młodego człowieka, czy też wręcz “przeciążanie go nauką” jest tożsame z odbieraniem naszej pociesze dzieciństwa i że już na starcie formatuje się w ten sposób umysł dziecka do uczestnictwa w tzw. wyścigu szczurów.
Wydaje się, że kompromisem zdolnym pogodzić te dwie postawy może być racjonalne podejście do nauki poza szkołą. Będzie to dotyczyć zarówno doboru przedmiotów, jak i też czasu pobierania korepetycji (weekendy vs czas wolny dziecka po zakończeniu zajęć szkolnych).
Dlaczego nauka w weekend może być nieefektywna?
Załóżmy, że sami musielibyśmy pracować nie tylko w standardowym wymiarze, tj. od poniedziałku do piątku, ale również w weekendy. Wymiar czasowy byłby mniejszy, ale jednak musielibyśmy poświęcić na pracę kilka godzin czasu, który w innych warunkach byłby przeznaczony np. na rozrywkę lub odpoczynek. Brzmi niezbyt zachęcająco, prawda?
Podobnie naukę w weekendy mogą odczuwać dzieci: jako niepotrzebny i dodatkowy przymus, zabierający czas, który niejako z definicji powinien być “wolny”. Nauka bez motywacji i/lub na podstawie przymusu zawsze jest znacznie mniej efektywna. To jednak jeszcze nie koniec minusów nauki w soboty i niedziele.
Pamiętajmy, że i w trakcie tygodnia dzisiejsze dzieci są mocno obciążone. Zajęcia w szkole trwają po 6-8 godzin dziennie, a do tego dochodzą jeszcze prace domowe oraz, w niektórych przypadkach, konieczność samodzielnego nadrabiania materiału szkolnego (jeśli np. dziecko gorzej radzi sobie z matematyką i musi poprawić oceny). Doliczając do tego powszechne obecnie zajęcia dodatkowe, wychodzi na to, że nauka zajmuje naszemu dziecku nawet 40-50 godzin od poniedziałku do piątku.
W takich warunkach układ nerwowy oraz cały organizm po prostu potrzebuje odpoczynku. Dorzucanie dziecku materiału do nauki w weekendy może zakończyć się fiaskiem z prostej przyczyny: braku sił. Długotrwałe przeciążenie może też w dalszej perspektywie przynieść negatywne skutki dla psychiki młodej osoby: depresja jest coraz częściej diagnozowana u dzieci i nastolatków.
Czy jednak wynika stąd, że jakakolwiek forma edukacji realizowana w weekendy jest czymś złym? W żadnym wypadku! Nauka może przecież przybierać rozmaite formy, a nabywanie wiedzy i rozwój kompetencji, o ile zostaną odpowiednio pomyślane, są w stanie zaoferować dziecku element zabawy i rozrywki.
Które przedmioty mogą być odpowiednie do nauki w dni wolne?
Tutaj pierwszorzędną rolę muszą odgrywać osobiste preferencje młodego człowieka, a nie zapatrywania rodzica. Ujmując rzecz w innych słowach: weekendowa edukacja powinna obejmować te dziedziny, które są dla dziecka przedmiotem rzeczywistego zainteresowania.
Może to być rzecz jasna edukacja artystyczna w rozmaitych formach:
- Nauka gry na instrumentach
- Taniec
- Malarstwo/Rysunek
- Aktorstwo
- Inne przedmioty skojarzone ze sztuką w szerokim znaczeniu tego wyrazu
Wiele dzieci bardzo lubi zajęcia z języków obcych. To więc także interesująca propozycja w kontekście nauki w weekendy. Warto jednak zadbać o to, aby, w miarę możliwości, zajęcia prowadzone w soboty czy niedziele miały lżejszą i bardziej rozrywkową formę. Doświadczony korepetytor z pewnością będzie w stanie dostosować się do tych wymogów i zaprojektować lekcje w taki sposób, żeby młoda osoba partycypowała w nich z autentyczną chęcią.
Osobnym tematem są nauki ścisłe. Niewielki procent lubuje się w matematyce. Jednak inne dziedziny mogą być wykładane w sposób fascynujący:
- Fizyka i kosmologia: mamy do dyspozycji nie tylko niesamowite możliwości technologiczne, ale też multum świetnych książek, które opowiadają o tych dziedzinach w pasjonujący sposób (w obrębie polskiego piśmiennictwa najlepszym przykładem jest Michał Heller)
- Biologia: tutaj również jest wielu świetnie piszących autorów, na których dziełach można bazować, np. Richard Dawkins.
Kolejną z opcji jest informatyka, która oczywiście jest pojęciem bardzo ogólnym i zawiera w sobie mnóstwo poddziedzin. Jeśli nasza pociecha jest np. fanem gier video a jednocześnie interesuje się programowaniem, to być może interesującą propozycją byłyby zajęcia z zakresu Game Development. Wśród korepetytorów zajmujących się informatyką na pewno znajdują się specjaliści obeznani z tą dziedziną.
Jest też grafika, która pasjonuje wiele młodych osób. To pogranicze sztuki oraz informatyki, a dodatkowo umiejętność, która w przyszłości może być wysoce przydatna i to wielu rozmaitych aspektach. Na rynku bez problemu znajdziemy profesjonalne korepetycje z grafiki. Wystarczy przejrzeć katalog BUKI.
Jak motywować dziecko do nauki w weekend?
Motywacja powinna pochodzić od samego dziecka. Jeżeli widzimy, że młody człowiek jest zmęczony i ewidentnie nie ma ochoty na naukę – wywieranie presji przez rodzica nie będzie dobrym rozwiązaniem. Pamiętajmy, że nie jesteśmy dla dziecka coachem, zaś dziecko nie jest pracownikiem, którego mamy motywować, aby osiągnął jak najlepszą wydajność pracy.
Zamiast źle brzmiącego “motywowanie” lepiej postawić na łagodną perswazję oraz zachętę do nauki. Postarajmy się ukazać dziecku pozytywne i atrakcyjne strony dodatkowej nauki w weekend, jak również to, że poszerzanie horyzontów myślowych jest czymś fascynującym. Sedno tkwi w tym, aby zaprezentować młodemu człowiekowi edukację nie jako coś żmudnego, lecz jako uniwersum możliwości i pasjonującą wyprawę w świat wiedzy.
W fachowej literaturze używa się terminu “motywacji wewnętrznej”. Jest ona przeciwieństwem “motywacji zewnętrznej” (a więc np. wywieraniu presji na dziecko, obiecywanie mu prezentów w zamian za naukę itd).
Oczywiście będzie miało to sens tylko wówczas, kiedy zajęcia zostaną zaprojektowane w odpowiedniej formie, łączącej elementy edukacji i rozrywki. Rodzic nie musi też sztywno trzymać się schematów. Ważne jest obserwowanie dziecka i elastyczność. Młody człowiek to unikatowa osoba, która będzie różnie reagować na rozmaite bodźce i formy perswazji. Oznacza to mniej więcej tyle, że aby “zmotywować” pociechę do dodatkowej nauki, najpierw musimy dobrze znać nasze dziecko, a potem umiejętnie skorzystać z tej wiedzy, ale rzecz jasna bez elementu manipulacji.