Największy strajk polskich nauczycieli w ciągu ostatnich 25 lat ma teraz miejsce w Polsce. Trwa on już drugi tydzień, od 8. kwietnia. Zaczął się w przeddzień szkolnych egzaminów końcowych, które swoją drogą miały się rozpocząć 10. kwietnia.
Około 80% nauczycieli w szkołach i przedszkolach zaczęli strajkować na czas nieokreślony, domagając się podwyżki wynagrodzenia o 30% na 2019 rok. Teraz ich pensja wynosi około 3380 zł brutto, czyli jest to poniżej średniej pensji w kraju. Rząd zgodził się na 15% wzrost płatności, ale propozycja ta została odrzucona i związki nauczycieli zdecydowały się zorganizować mityng. Według władz w budżecie kraju nie ma obecnie pieniędzy na spełnienie wszystkich wymagań nauczycieli.
Trudno nie zauważyć, że tak ważny problem jak finansowanie polskiej szkoły jest tylko częścią większego problemu. Dotyczy on bardziej globalnego stanu rzeczy, niekoniecznie tylko polskiego, chociaż w dniu dzisiejszym w Polsce jest on szczególnie zauważalny.
Jeśli wśród edukatorów jest potrzeba posiadania autorytetu wśród wychowanków, to osiąga się on poprzez wynagrodzenie i pozycję edukatora. Chociaż ostatnie jest ważniejsze. Jednak i wielkość wynagrodzenia odgrywa dużą rolę. Niski prestiż zawodu nauczyciela wpływa na fakt, że ludzie, którzy być może mają talent do bycia pedagogami, nie chcą nimi pracować.
W Polsce od dziesięcioleci następuje pauperyzacja nauczycieli i spadek szacunku do tej profesji. Wykładowcy nie są elitami intelektualnymi, za jakie powinno się ich uważać, z tym że ich pracę śmiało można nazywać najważniejszą i najszlachetniejszą, od której jak najbardziej zależy dobrobyt kraju.