Korepetycje to najlepszy możliwy sposób na zwiększenie skuteczności nauki i szybsze przyswajanie wiedzy z określonej dziedziny. Wiele osób wychodzi jednak z błędnego założenia, że wystarczy zapisać się na prywatne lekcje i poświęcać na dodatkową naukę np. 1 czy 2 godziny w tygodniu, nie robiąc nic ponadto. Oczywiście, taki modus operandi jest lepszy niż brak dodatkowej nauki. Nie należy jednak nastawiać się na szybkie i imponujące efekty.
Korepetytor, nawet najlepszy, jest de facto tylko pośrednikiem przekazującym wiedzę. Nie ma żadnych cudownych sposobów na to, aby ograniczone ramami czasowymi zajęcia z prywatnym nauczycielem np. doprowadziły nas do komunikatywnej znajomości języka obcego w ciągu 2 czy 3 miesięcy. Aby zmaksymalizować efektywność nauki uczeń musi podjąć określone działania we własnym zakresie.
W tym tekście wyjaśnimy co zrobić, aby wycisnąć z profesjonalnych korepetycji 110%! Przypominamy też, że ogłoszenia doświadczonych nauczycieli można wertować w katalogu BUKI. Znalezienie dobrego i dopasowanego do naszych potrzeb mentora to absolutna podstawa.
W jakim przypadku warto sięgać po usługi korepetytora?
Na powyższe pytania nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Można wymienić sporo zupełnie różnych sytuacji, kiedy inwestycja w dodatkowe zajęcia będzie wskazana. Niektóre z tych scenariuszy są następujące:
- Uczeń chce nauczyć się czegoś zupełnie nowego, np. języka portugalskiego, rysunku czy fotografii: w tym wypadku korepetytor przeprowadzi nas przed podstawy, co wydatnie przyspiesza proces nauki. Zdobyta wiedza może nam służyć za bazę do dalszej edukacji, np. w kierunku tłumaczeń albo zawodowego robienia zdjęć.
- Uczeń chce poszerzyć swoją wiedzę w określonej dziedzinie: przykładowo studiując informatykę, chcemy zgłębić jakiś interesujący nas obszar, który w ramach nauczania akademickiego jest traktowany w sposób ogólny. Dobry korepetytor nie tylko umożliwi nam uzyskanie lepszych ocen, ale też wyposaży nas w wiedzę, która może okazać się wysoce przydatna po zakończeniu studiów.
- Uczeń ma problemy z jakąś dziedziną: przykładowo studiujemy filozofię i opornie przychodzi nam nauka logiki formalnej albo też na poziomie liceum niezadowalająco radzimy sobie z fizyką. W takich sytuacjach nauka pod okiem korepetytora pozwoli nam “nadgonić” materiał i poświęcić więcej czasu na te przedmioty, które są dla nas bardziej interesujące.
Opisane powyżej sytuacje to tylko wybrane przykłady. Nauka i nabywanie nowej wiedzy zawsze ma jakąś wartość. W ten sposób ćwiczymy nasz mózg i poszerzamy horyzonty. Ponadto nigdy nie wiadomo, kiedy jakaś wiedza okaże się przydatna. Znajomość różnych dziedzin to także świetna podstawa dla tego, aby sprawnie rozwijać kompetencje zawodowe w różnych obszarach, co jest obecnie wysoko cenioną właściwością.
Jak często powinny odbywać się zajęcia z korepetytorem?
Absolutnym minimum jest jedna godzina zajęć tygodniowo, ale zwłaszcza na początkowych etapach warto zdecydować się na większy wymiar czasowy. Dotyczy to przede wszystkim tych dziedzin, które są:
- Ponadprzeciętnie trudne
- Zupełnie nowe dla ucznia
Z czasem liczba godzin nauki pod okiem korepetytora może być zmniejszana. Uczeń dysponuje już bowiem pewną znajomością wybranego obszaru, co umożliwia efektywną naukę we własnym zakresie (należy ją jednak traktować jako uzupełnienie korepetycji, a nie ich zamiennik). Samodzielna nauka wspierająca korepetycje sama w sobie jednak jeszcze niczego nie gwarantuje. Uczenie się we własnym zakresie to również sztuka, która pewne zasady. Stosując się do nich sprawimy, że proces przyswajania wiedzy znacząco przyspieszy.
Zasady efektywnej nauki z prywatnym nauczycielem. Jak możesz uczynić naukę bardziej skuteczną?
Po pierwsze: pamiętaj, że nauka tylko podczas korepetycji to za mało
Może brzmi to banalnie, lecz sporo osób szukających wiedzy zapomina o tym aspekcie. Poleganie wyłącznie na korepetycjach ma ograniczoną efektywność przede wszystkim ze względu na ograniczenie czasowe. Efektywność przyswajania wiedzy będzie też większa, jeśli będziemy różnicować bodźce edukacyjne oraz obcować z materiałem w sposób stały, a nie tylko przez 2,3 albo 4 godziny w tygodniu.
Efektywność tego podejścia doskonale widać na przykładzie nauki języków obcych. Samodzielne uczenie się słówek, korzystanie z obcojęzycznych wersji w filmach, grach i serialach, zmiana języka interfejsu w telefonie oraz laptopie to doskonały sposób na stałe obcowanie z językiem i cenne uzupełnienie edukacji, jaką pobieramy w trakcie korepetycji.
Po drugie: wykorzystaj teorię rozproszonej praktyki
Teoria rozproszonej praktyki nie jest jeszcze dobrze znana w Polsce, ale w piśmiennictwie naukowym innych krajów koncepcja ta została dokładnie opisana. Twórcą tej koncepcji Hermann Ebbinghaus: dwudziestowieczny badacz działający w dziedzinie psychologii eksperymentalnej. Następnie teorię tę, już w bardziej dokładny sposób, badali Alan Baddeley i D. Longman.
Mówiąc najkrócej nauka według tego podejścia polega na większej ilości krótszych sesji. Zamiast więc uczyć się codziennie np. przez dwie godziny od 18 do 20 korzystniej będzie rozpisać sobie 4 sesje po 30 minut. Jednocześnie teoria rozproszonej praktyki mówi o tym, że warunkiem sukcesu jest regularność i rozłożenie procesu przyswajania wiedzy w czasie, a więc krótsze sesje powinny być obecne w naszym grafiku codziennie i przez co najmniej kilka miesięcy.
Nauka w takim reżimie jest bardziej efektywna, ponieważ nasz mózg nie męczy się w trakcie sesji. Powtarzanie sesji w ciągu dnia ułatwia też proces memoryzacji, dzięki czemu na następny dzień nie będziemy już musieli wracać do wcześniejszego materiału, ponieważ doskonale utrwali się nam on w pamięci. W ten sposób stymulujemy nasze sieci neuronalne do współpracy ze sobą, przez co z czasem proces przyswajania wiedzy stanie się bardziej automatyczny. Wykorzystujemy wtedy przede wszystkim podświadomą pamięć proceduralną, a nie pamięć deklaratywną, tak jak w standardowym procesie nauki.
Po trzecie: postaraj się o zróżnicowane bodźce stymulujące edukację
Nasze mózgi mają to do siebie, że łatwo ulegają rutynie. Z jednej strony jest to zaleta, ponieważ umysł, przyzwyczajony np. do określonych działań, zaczyna realizować je przy mniejszym nakładzie wysiłku i w sposób niejako automatyczny. W odniesieniu do nabywania wiedzy rutyna często okazuje się jednak przeszkodą.
Podobny rodzaj bodźcowania pomału prowadzi do tego, że stajemy się mniej podatni na określone impulsy. Jeżeli więc uczyć się na przykład tylko z książek i zawsze według podobnego schematu, z czasem Twój umysł będzie przyswajał wiedzę coraz wolniej. Zamiast tego warto jest różnicować impulsy, czyli przyswajać wiedzę na możliwie jak najwięcej rozmaitych sposobów. Dzięki temu uda się uniknąć rutyny i zachować maksymalną chłonność umysłu.
Po czwarte: poszukaj w sobie motywacji do nauki
Być może najbardziej skomplikowany aspekt. Wynika to z faktu, że każdego z nas mogą motywować inne czynniki. Niektórzy w ogóle nie potrzebują poszukiwań motywacji: nauka samoistnie daje im radość, a motywacja jest stałą podstawą, której nie trzeba umacniać.
Dla wielu osób sprawy mają się jednak inaczej. Z czasem pojawia się znudzenie. Zaczynamy się też zastanawiać, czy wiedza jaką chłoniemy aby na pewno jest nam potrzebna? Warto wtedy poddać analizie dziedzinę naszej nauki. Na kartce papieru albo w Google Docs możemy rozpisać wszystkie możliwe pozytywy. Można też podzielić je na różne kategorie, np. kiedy uczymy się języka obcego to:
- W wymiarze praktycznym: szkolimy konkretną zdolność, którą potem można spożytkować na wiele sposobów. Możemy pracować w zakresie tłumaczeń, obsługi klienta obcojęzycznego, udzielać korepetycji czy wreszcie pracować zagranicą.
- W wymiarze humanistycznym: otwieramy sobie dostęp do całego uniwersum, jakim jest inny obszar językowy, a więc literatury, sztuki, publicystyki, historii itd.
- W wymiarze ogólnym: poszerzamy swój horyzont myślowy, ćwiczymy umysł, rozwijamy pamięć.
- W wymiarze personal brandingu: wzbogacamy nasze CV o następny interesujący element, który świadczy o obszernych zainteresowaniach i nastawieniu na naukę nowych rzeczy
Po piąte: wyznaczaj sobie konkretne cele
Nauka staje się łatwiejsza kiedy najpierw dokładnie określimy, co chcemy osiągnąć. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyny są dwie i każda z nich jest istotna. Po pierwsze, wyznaczając sobie cele tak naprawdę rozpisujemy proces nauki na konkretne etapy. Ucząc się będziemy widzieli progres ale nie na zasadzie mglistej świadomości, że się rozwijamy, lecz poprzez mierzalne rezultaty. Załóżmy, że przedmiotem nauki jest język hiszpański. Nasza lista celów może prezentować się następująco:
- Pierwsze 2 miesiące nauki: poziom A1
- Kolejne 2 miesiące nauki: poziom A2
- Kolejne 3 miesiące nauki: poziom B1
Widok dających się precyzyjnie wyznaczyć efektów pobudza w mózgu ośrodek nagrody. Druga przyczyna jest ściśle powiązana z tym faktem. Widząc progres większość z nas ma większą motywację do dalszej nauki. Łatwiej też rozpisać przyszłe cele pobierania nauk, ponieważ dokładnie wiemy, co już udało się nam osiągnąć.