Korepetycje to jedna z najstarszych pomocniczych metod nauczania. Obecnie lekcje prywatne mogą się nam jawić jako coś typowo nowoczesnego. Na takie wrażenie na pewno wpływa rozwój rynku korepetycji oraz jego specyfika, dostępność portali z ogłoszeniami od korepetytorów czy wreszcie możlliwość pobierania korepetycji świadczonych drogą online. W rzeczywistości rzeczywistości zatrudnianie prywatnych nauczycieli i korzystanie z ich fachowej pomocy sięga naprawdę bardzo daleko wstecz, bo aż do czasów antycznych.
Według niektórych koncepcji idea korepetycji wywodzi się jeszcze z czasów Antycznej Grecji. Właśnie wtedy zamożne rodziny zatrudniały wszechstronnie wyedukowanych nauczycieli, których zadaniem było wyposażenie młodego człowieka w jak najszerszą wiedzę (czasami też relacja na linii uczeń-nauczyciel przybierała charakter, który dzisiaj uznajemy za niedopuszczalny, ale to temat na zupełnie inny artykuł).
Czy mamy obecnie lepszych i staranniej wykształconych prywatnych nauczycieli, niż dawni Grecy? Prawdopodobnie nie. Mamy za to o wiele więcej dziedzin wiedzy oraz nieporównanie więcej możliwych form pobierania nauki. Możemy chociażby szukać najlepiej trafiających w nasze oczekiwania korepetycji online i stacjonarnych w serwisie BUKI, gdzie czytelnik może znaleźć tysiące ogłoszeń od najlepszych nauczycieli w Polsce, a lekcji można szukać z użyciem wielu pożytecznych filtrów.
Dlaczego warto rozważyć korepetycje?
Argumentując za użytecznością korepetycji (i ogólnie za pożytkiem płynącym z szeroko rozumianego rozwoju osobistego), często w pierwszej kolejności mówi się o “inwestowaniu w siebie”. Dodatkowa nauka oraz inne formy rozwoju mają prowadzić do takich pozytywnych dla nas rezultatów, jak między innymi:
- Nabywanie nowych kompetencji zawodowych
- Poprawa swoich perspektyw na rynku pracy
- Szanse zdobycia lepszej pracy i większego wynagrodzenia (w dalszej perspektywie czasowej)
Takie, czysto utylitarne, podejście do pożytku płynącego z pobierania korepetycji oczywiście ma sens. Co więcej, w większości przypadków regularne prywatne lekcje rzeczywiście owocują nabyciem nowych umiejętności, zdolności, kompetencji. Czasami finalnym rezultatem długotrwałego pobierania korepetycji jest nabycie nowych kompetencji, zawodowych, które pozwalają na znalezienie o wiele lepszej i lepiej płatnej pracy, niż nasze wcześniejsze zatrudnienie: na przykład ktoś zostaje profesjonalnym tłumaczem języka szwedzkiego czy portugalskiego.
Pobieranie prywatnych lekcji jest też istotnym czynnikiem rozwoju na etapie edukacji szkolnej, a nawet przedszkolnej. Zapisywanie naszej pociechy na dodatkowe lekcji poza szkołą to wręcz jeden z obowiązków współczesnego rodzica, chociaż warto tutaj pamiętać o zachowaniu zdrowego umiaru. Kiedy z kolei uczeń liceum decyduje się pobierać dodatkowe lekcje z zakresu nauk prawnych, chemii czy biologii, potem uzyskuje dzięki temu znacznie lepsze rezultaty na egzaminach maturalnych, a w końcu trafia na swoje wymarzone studia na jednej z topowych uczelni: możemy wtedy powiedzieć, że korepetycje nie tylko wspomogły rozwój takiej osoby, ale wręcz, w pewnej mierze, ukierunkowały jej dalsze życie zawodowe.
Zostawiając na boku faktory natury utylitarnej: w lekcjach prywatnych zawsze przecież chodzi także o wiedzę, prawda? Ta ostatnia jest z kolei cenna nawet wówczas, kiedy nie daje się jej bezpośrednio przeliczyć na pieniądze. Jest to ważne także z tego powodu, że, być może, stoimy u progu wielkich zmian: jest coraz więcej wątpliwości dotyczących tego, czy ustrój gospodarczy w jego aktualnym kształcie ma szansę przetrwać. Być może pojawi się jakiś etap przejściowy, w którym pracę będą miały tylko te osoby, których nie można będzie zastąpić AI. Postulat przynajmniej częściowego powrotu do idei wszechstronnie wykształconego człowieka Renesansu nabiera więc dzisiaj dodatkowego znaczenia, chociaż nasza epoka jest raczej schyłkiem pewnego ładu, niż odrodzeniem.
Czytaj również: "Korepetycje - jak ocenić jakość? Kluczowe kryteria i porady"
Korepetycje vs. nauka samodzielna – która droga jest skuteczniejsza?
Odpowiadając na tak postawione pytanie trzeba pamiętać, że jest tutaj kilka ważnych czynników różnicujących. Mówiąc w skrócie, odnoszą się one do pytań: Jakie korepetycje? Jaka nauka samodzielne? Jeżeli chodzi o te pierwsze, to uzyskanie odpowiednich rezultatów jest obwarowane paroma warunkami, w tym przede wszystkim:
- Regularnością: nie możemy korzystać z korepetycji “raz na jakiś czas” (wyłączając oczywiście przypadki, kiedy potrzebujemy doraźnej pomocy na przykład w zakresie jakiegoś konkretnego egzaminu czy testu)
- Czasem pobierania lekcji prywatnych: na ogół korepetycje to co najmniej kilka miesięcy. W niektórych dziedzinach wiedzy czas na zobaczenie pierwszych istotnych rezultatów może być jeszcze dłuższy.
- Umiejętnościami i kwalifikacjami korepetytora: nie wszyscy korepetytorzy uczą tak samo dobrze, a więc i rezultaty nauki mogą dość znacząco różnić się od siebie właśnie ze względu na osobą prywatnego nauczyciela
Trzeba również pamiętać, że korepetycje wiążą się z wydatkami, które w skali wielu miesięcy mogą składać się na naprawdę pokaźne sumy. Jak natomiast przedstawia się sprawa z samodzielną nauką i czy może ona stanowić równorzędny odpowiednik korepetycji? Odpowiedź brzmi: może, ale tylko w przypadku wysoce uzdolnionych osób. Pewna część populacji to jednostki ponadprzeciętnie zdolne, które potrzebują prywantych lekcji może jedynie na samym początku, a potem uczą się już zupełnie same, jak w znanym serialu “Gambit Królowej”.
Niestety, takie zdolności z zasady przypadają jedynie nielicznym. Dla całej reszty z nas próby na przykład uczenia się języka obcego całkowicie we własnym zakresie będą skutkować o wiele wolniejsza i mniej skuteczną nauką, niż w przypadku pobierania systematycznych lekcji pod okiem doświadczonego korepetytora.
Niektórzy wychodzą też z założenia, że lekcje prywatne są wskazane, ale do pewnego momentu, na przykład kiedy osiągniemy poziom B2 w zakresie wybranego języka obcego, to posiadamy już wystarczającą wiedzę i orientację, aby dalej samodzielnie kontynuować naukę. Niestety, nie zawsze się to sprawdza. Oczywiście, jest wtedy łatwiej uczyć się na własną rękę, niż w sytuacji, kiedy “zaczynamy od zera”. Dalej będzie czyhać nas jednak ryzyko błędów, która zupełnie samodzielna nauka będzie tylko dodatkowo utrwalać.